nie będę tu rozpaczać.

Jeśli jeszcze nie znacie Śledzia po krakowsku, to koniecznie musicie tu zajrzeć. Polecam miejsca w których można odpocząć, zagrać w scrabble, napić się piwa. Wszystko zapisane w subiektywnych odczuciach i testowane z własnej, studenckiej kieszeni.

Serdeczności dla Was!

piątek, 9 listopada 2012

Dla tych, którzy już nie mieszkają z Mamą i Tatą. I nie tylko!


Swego czasu jak to zwykle bywa, stałam z zawieszoną miną na Placu Inwalidów czekając na tramwaj w stronę Bronowic. I pewnie dalej bym tak stała w zamyśleniu, gdyby nie przyjaźnie dla oka zaprojektowana kolumna z informująca nas o nowo otwartej piekarnio-kawiarni. Postanowiłam spóźnić się na zajęcia by odkryć nowe miejsce, które zachęcało do odwiedzenia poprzez bardzo ładną, prostolinijną reklamę, a nie poprzez promotora tudzież billboardu z naga kobietą.
Piekarnia jak najbardziej na plus: chleby na zakwasie, żytni, słonecznikowy, pszenny - czyli tak jak w każdej piekarni krakowskiej. Co więcej, pyszne drożdżówki, croissanty i oczywiście kanapki jak od Mamy! Jeśli lubicie zasmakować się w ciepłym jeszcze chlebie bądź czekoladowym croissancie to serdecznie zapraszam. Obsługa również miła. Szkoda jedynie, że lokal jest zbyt mały na spotkania kilkuosobowe przy świeżo palonej kawie. W celu zasięgnięcia większej ilości informacji odwiedziłam stronę internetową piekarni, ale niestety większość działów jest jeszcze w przygotowaniu.

Podsumowując:
  • wybór produktów - duży: chleby, kanapki, słodkości, coffee 2 go, czyli +
  • ceny - przeważnie różne, dla studenta, który oszczędza, zakup croissanta za 4 zł, a drożdżówki w awiteksie za 1,50 zł stanowi dużą różnicę, a więc ceny wg subiektywej oceny
  • lokalizacja - bardzo dobra, wystarczy zauważyć reklamę i przejść na drugą stronę ulicy
  • duży plus, za ostatnio modne połączenie piekarni z kawiarnią i propagowanie zakupu zdrowej żywności

Zapraszam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz